czwartek, 19 grudnia 2013

Świąteczna książeczka

Propozycja na zajęcie dzieci w czasie świątecznych przygotowań. Zaproponowałam kilka zabaw, które mogą zainspirować Was do zaprojektowania własnych. Jeśli Wasze pociechy są zbyt małe by wykonywać niektóre zadania, mogą  zająć się kolorowaniem, lub po prostu oglądaniem obrazków. Podałam tez kilka pomysłów na ozdoby, które dodadzą oryginalności  Waszej choince.
Milej zabawy!

https://docs.google.com/document/d/1uqF32mJokBBpJuSHppp87OFbExojX52ww8nFG9Hgfzk/edit#

czwartek, 12 grudnia 2013

10 rzeczy, które robimy teraz w sieci.

W tym tygodniu chciałybyśmy odesłać Was do różnych stron, które nastrajają nas świątecznie.
Jeżeli macie ochotę podzielić się swoimi inspiracjami z sieci to bardzo prosimy o komentarze!

Źródło

Co czytamy w sieci?

1. Śledzimy nietypowy kalendarz adwentowy- 24 projekty "zrób to sam" na święta.
Codziennie nowe projekty, które kuszą aby sięgnąć po klej i nożyczki: TUTAJ.

2. Tworząc listę świątecznych podarunków zaglądamy TUTAJ   aby zobaczyć co nowego w cyklu "prezent dla bliskich inny niż wszystkie".

3. Wciąż szukamy sposobów aby zająć nasze niewyżyte plastycznie dzieci, posiłkujemy się tym co proponują TUTAJ i TUTAJ.

4. Dekorujemy wraz z dziećmi w naszych domach wykorzystując pomysły z sieci, np:
Ozdoby Choinkowe, takie jak TUTAJ, TUTAJ, czy też TUTAJ. Pod choinką marzy się nam szopka, taka jak TA.

5. Jeżeli nie macie czasu zrobić ozdób, to zawsze możecie je...wygrać! Ostatni dzwonek aby wziąć udział w przemiłej zabawie TUTAJ.

6. Poznajemy zwyczaje adwentowe i Świąteczne, zajrzyjcie TUTAJ,  lub sięgnijcie po pozycję przedstawioną TUTAJ.

7. W kuchni powracamy do tradycji, ślinka nam cienknie np. na TO i TO ciasto

8. Uczestniczymy w rekolekcjach! Jeżeli ktoś chce, ale nie ma możliwości, to zachęcamy aby zajrzeć TUTAJ.

9. Obserwujemy Zimowe ptaszki, jak TUTAJ.

10. Jeżeli ktoś musi uwiązać szkraba przy komputerze, to może mu włączyć TO.

Na koniec polecamy również film, który zadziała na wszystkich rozluźniająco w tym zabieganym okresie: "To wspaniałe życie".

Czekamy na Wasze propozycje świątecznie naładowanych miejsc w sieci

Paulina i Kinga

czwartek, 5 grudnia 2013

Książeczka o Mikołaju- plik do pobrania.

Zainspirowana żywotem świętego Mikołaja z Miry postanowiłam, tak jak on, podzielić się tym co mam z innymi. Utworzyłam więc małą książeczkę opowiadającą o Mikołaju, którą każda z Was może tutaj pobrać i obdarować nią swoje pociechy.



Jak wykonać książeczkę:

1- Drukujemy pdf. z tego linka .



Wycinamy wzdłuż wyznaczonych linii.

2- Można dociąć kawałek tekturki, brystolu lub bloku technicznego jako okładkę tylną.


3- Sprawdzamy czy numery stron się zgadzają i zszywamy zszywaczem bądź nićmi.
Można też użyć dziurkacza i wstążeczki aby połączyć strony.



4- Na okładce jest miejsce na pracę autorską dziecka.




Kilka słów o książeczce:

Tekst opowiada o świętym Mikołaju z perspektywy jego dzieciństwa. Czy wiedzieliście, że rozdawał jałmużnę już jako malutki chłopiec? Do kościoła nosił ze sobą jedzenie i obdarowywał nim biedne dzieci?!

Forma jest bardzo otwarta, łatwo Wam będzie wpleść opowieść o Waszym sposobie rozumienia kwestii Mikołaja ( prawdziwy czy tylko wspomnienie świętego itd) w zgodzie z Waszą tradycją.
Ilustracje zawierają proste przedmioty ze świata dzieci, zatem można czytać już z niemowlakiem, któremu pokazujemy misie, piłki itd.

Poczytajcie trochę o tym świętym, będziecie wtedy mogły zabłysnąć wiedzą przed dociekliwą latoroślą. Zapewniam Was, że same się zdziwicie!

Pamiętajcie, że książeczkę można czytać przez cały adwent i okres świąt. Wykolorowaną przez dziecko książeczkę należy używać, aby powstrzymać mechanizm użyj-wyrzuć.

W przypadku większej ilości dzieci, warto rozdzielić strony kolorowanki między nie raczej niż dawać każdemu książeczkę. Dzięki temu w trakcie czytania łatwiej skupią się wokół Ciebie i poczują, że ich wkład pracy ma znaczenie i słóży wszystkim.

Jeżeli Wasza pociecha nie potrafi jeszcze kolorować, zachęcam abyście własnoręcznie ozdobiły książkę!

Pozdrawiam!
Kinga

piątek, 29 listopada 2013

Libster Awards- Nominacje



Czym jest Libster Award? To wyróżnienie, które przyznawane jest blogerom przez innych blogerów  jako wyraz sympatii. Po zaakceptowaniu nominacji proszę odpowiedzieć na Nasze pytania na swoim blogu, oraz nominować swoich faworytów  tworząc dla nich własny zestaw pytań.

Nasze Nominacje:
  1. http://kreatywnymokiem.blogspot.com
  2. http://blog.sprytnamama.pl
  3. http://zapracowanamamaijejswiat.blogspot.com
  4. http://www.ca-lineczka.blogspot.com
  5. http://www.alelarmo.blogspot.com
  6. http://lifeasamommy22.blogspot.com
  7. http://misjamacierzynstwo.blogspot.com
  8. http://naturalniedziecko.blogspot.com
Nasze pytania:
  1. Jakie masz pomysły na rozwój swojego bloga? Czego możemy się po nim spodziewać w przyszłości?
  2. Co najbardziej inspiruje Cię do pisania?
  3. Umiejętność, którą posiada Twoja babcia, a której chciałabyś się nauczyć (druty,szycie, drożdzowe ciasto)...
  4. Jaki jest Twój sposób żeby odreagować? Co robisz dla relaksu?
  5. Jak zmieniły się Twoje poglądy na wychowanie dzieci kiedy sama zostałaś matką?
  6. Jakie tematy najchętniej czytujesz na innych blogach?
  7. Ulubiona aktorka Twojego mężczyzny, o którą jesteś zazdrosna...
  8. Imię jakie chciałabyś nadać swojemu dziecku, ale się nie odważysz...

czwartek, 28 listopada 2013

Z życia rodziny wielodzietnej

Pod koniec pierwszej ciąży słyszałam wielokrotnie (nawet z ust osób, które dzieci nie posiadają),  "głęboką" refleksję: "taaaak, dziecko zmieni całe wasze życie".
Pod koniec trzeciej, słyszałam już tylko: "no, to teraz będziecie mieli przechlapane". 
Ależ, jest dokładnie odwrotnie! Przechlapane, moim skromnym zdaniem, (pomijając fakt, że nieelegancko mówić o dziecku jako przyczynie "przechlapania")  mają świeżo upieczeni rodzice. To oni muszą się nauczyć pielęgnacji noworodka, zmierzyć się ze zmęczeniem piętnastej z rzędu nieprzespanej nocy, poznać tajniki karmienia, wypracować sposoby na kolkę... 
A my przy trzecim dziecku nie jesteśmy skazani na eksperymentowanie, my już przecież wiemy co i jak. Zatem nie, nie mamy przechlapane, u nas się tylko zmieniło. 
Poza zmianą liczby dzieci, co jeszcze?
Nie mam już teraz czasu na moje ulubione sprawy. Czapkę na szydełku robię dwa tygodnie zamiast, jak zazwyczaj, dwa dni. Piąty raz czytam tę samą stronę "Wojny i pokoju", bo zawsze zasypiam nad książką. Każdemu, kto niezapowiedzianie zjawia się w moim domu, opowiadam bajkę, że właśnie miałam się brać za sprzątanie. Moje, dawniej długie, rozmowy telefoniczne z mama kończą się po kilku minutach: "lecę, bo mała płacze". Gotuję tyle, żeby starczyło na dwa dni, albo średnio co drugi dzień robię makaron, żeby było szybko.
Moja pierworodna, która dotychczas namiętnie biła swoją młodszą siostrę, przeistoczyła się w czułą opiekunkę dzidziusia. Łagodna zaś dotychczas córka środkowa, próbuje ukarać niemowlę szturchaniem, za odebranie jej statusu "dzidziusia". 
Na szczęście mój mąż pozostał taki sam. Z  niezmiennym od lat chichotem nosi nasze dzieci, cytując moją mamę,"jak worek ziemniaków", atakuje seriami szybkich całusów, aby przeciwdziałać atakom płaczu.
Te zaś słowa piszę, jak zwykle z dzieckiem na ręku,  aby ulżyć sobie, a Wam drogie mamy na pociechę, bo z trójka dzieci, wcale nie znaczy przechlapane.

wtorek, 26 listopada 2013

Liebster Award!


Bardzo serdecznie dziękujemy Ewie z bloga Słodkie Potwory za nominowanie nas do nagrody Liebster Award.
Chętnie weźmiemy udział w tej sympatycznej zabawie.
Oto nasze odpowiedzi na pytania:
1.Czym jest dla Ciebie macierzyństwo - zawodem czy stylem życia?
Paulina: Jednym i drugim.
Kinga:Raczej stylem życia, chociaż obecnie nie wykonuję innego zawodu, zatem macierzyństwo wypełnia i tę funkcję.
2. Jakie jest Twoje ulubione danie?
Paulina: Pierś kaczki w sosie słodko-kwaśnym.
Kinga:  "Snobby Joes" czyli wegańskie mielone o błotnistej konsystencji. Przepis znalazłam na świetnym blogu zagranicznym Post Punk Kitchen
3. Kim chciałaś być kiedy dorośniesz?
Paulina: Zakonnicą.
Kinga: Zawsze byłam tym samym- filozofem. Tym chciałam zostać, tym jestem. Niestety nic nie można na to poradzić.
4. Za kim tęsknisz?
Paulina: Za zmarłymi z pokolenia moich dziadków. Wraz z nimi odeszły rodzinne spotkania pełne żartów i niezwykłych opowieści.
Kinga: Za moją bratanicą.
5. Ulubiony film
Paulina: "Królestwo niebieskie"
Kinga: "Pradawny Ląd" - film z dzieciństwa, który opowiada o dinozaurach.
6. Czy wierzysz w duchy?
Paulina: Wierzę, nie tyle w te straszące duchy, ale w to, że dusze zmarłych do nas przychodzą. Po śmierci babci mojego męża, spotkałam jej duszę w domu, w którym mieszkała.
Kinga: Zależy co przez to rozumieć. Za niedługo Andrzejki- może się wtedy okaże co mam o tym myśleć.
7. Co zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Paulina: Statek, by móc stamtąd zwiać, kiedy tylko zatęsknię za ludźmi!
Kinga: Dostęp do internetu. Najpierw myślałam, że mojego synka. Ale przecież na bezludnej wyspie życie by sobie zmarnował, żony nie znalazł. A tak, moglibyśmy być w kontakcie.
8. Jakim żywiołem jesteś? Ogień, woda, ziemia, powietrze?
Paulina: Ziemia.
Kinga: Powietrze.
9. Gdybyś miała wybór, gdzie chciałabyś żyć?
Paulina: W USA.
Kinga: Tutaj gdzie jestem.
10. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
Paulina: W drewnianym domku na szczycie góry.
KingaGdziekolwiek, byle nie na bezludnej wyspie...
11. Jesteś optymistką, realistką czy pesymistką?
Paulina: Realistką ze skłonnościami do pesymizmu.
Kinga: W ciągu miesiąca zmienia się to kilka razy;)

Nasze nominacje i pytania pojawią w najbliższy weekend.

czwartek, 21 listopada 2013

5 zdrowych słodyczy

Zima prezentuje wiele okazji do ucztowania. W domu, pracy i szkole chętnie sięgamy po łakocie świętując mikołajki, Boże Narodzenie, a potem karnawał ze znajomymi, sąsiadami, współpracownikami i rodziną. Warto się na ten czas uzbroić w kilka przepisów na zdrowsze i smaczniejsze alternatywy dla czekoladek i czipsów. Zwłaszcza jeśli świętujemy z dziećmi mamy okazję do odkrywania nowych smaków i wspólnego pichcenia. Oto nasz zestaw słodyczy, które rozpieszczą zmysły i odżywią ciało. Smacznego!



Panienka z okienka czyli lizaki owocowe w czekoladzie

Największa zgubna namiętność moich dzieci to lizaki, wiec jeśli muszą je jeść, to niech przynajmniej jedzą zdrowo.

Składniki na około 12 lizaków.
  • 3 jabłka
  • rodzynki sułtańskie 
  • tabliczka gorzkiej czekolady (200 g)
  • 200 ml śmietanki 12 %
  • dwie łyżeczki skórki otartej z pomarańczy 
  • ewentualnie jeśli lubimy pol łyżeczki cynamonu i pol łyżeczki imbiru w proszku
  • drobno posiekane orzechy lub wiórki kokosowe
  • patyczki do nabicia owoców.
Należy także przygotować  naczynie w które wetkniemy lizaki do suszenia. Nadają się do tego słoiczki wypełnione makaronem lub ziarnami fasoli albo suszonym grochem.

Wykonanie:
Jabłka obieramy i kroimy w centymetrowe rondelki. Wykrawamy gniazda nasienne i ogonek. Nabijamy na patyczki, razem z rodzynką w środku.


Pomarańczę parzymy wrzątkiem, ocieramy z niej skórkę.  Czekoladę łamiemy na kawałki i topimy w mikrofalówce, lub jeśli nie mamy mikrofalówki, ścieramy na tartce. Skórkę pomarańczy i przyprawy wrzucamy do śmietanki, podgrzewamy. Do wrzącej śmietany wlewamy/wsypujemy czekoladę, mieszamy. Jabłka zanurzamy w czekoladzie, posypujemy orzechami lub wiórkami, wkładamy w naczynie do suszenia.
Można użyć innych owoców np. kiwi lub bananów, faworyzując sezonowe, jak i również ograniczyć się do wersji z sama czekoladą, bez orzechów i skórki pomarańczy. 



Smoczek dla smoka czyli lody groszkowo-ogórkowe


Lody to druga słabość moich dzieci.
 
Składniki na około 8 lodów:
  • 200 g zielonego groszku z mrożonki 
  • Ogórek szklarniowy średniej wielkości
  • Łyżka masła
  • 3 łyżki płynnego miodu
  • Kubeczek jogurtu naturalnego
  • + pojemniki do mrożenia np. pozostałe po jogurtach oraz patyczki

Wykonanie:
Groszek z łyżką masła rozmrażamy na patelni. Kiedy groszek będzie miękki, usuwamy wodę - jeśli jakaś się znajduje na patelni - i dodajemy miód. Podgrzewamy na średnim ogniu, stale mieszając, aż do całkowitego zaabsorbowania miodu przez groszek; pozostawiamy do ostygnięcia. Ogórka obieramy, przekrawamy wzdłuż na pół, łyżeczką usuwamy nasiona i kroimy w grubą kostkę. Jogurt naturalny, groszek i ogórka wrzucamy do blendera, miksujemy na papkę, którą następnie przekładamy do foremek. Wtykamy patyczki i wkładamy do zamrażalnika. Ja użyłam pojemników po "danonkach". Żeby wyciągnąć loda z "foremki", należy ją polać ciepłą wodą. Jeśli mamy w domu syrop klonowy, możemy dodać kilka kropli, aby wzbogacić smak.




Pomarańczowe łodzie czyli domowa galaretka pomarańczowa

 Składniki na 10 do 12 łodzi (zależnie od rozmiaru pomarańczy):
  • Około kilograma pomarańczy (na pół litra soku). Uwaga, pomarańcze deserowe się nie nadają, trzeba użyć tych przeznaczonych na sok.
  • 4 listki żelatyny (około 8g)
  • Miód z kwiatów pomarańczy lub inny płynny (ważne, bez niego galaretka będzie gorzkawa)
  •  Bakalie lub owoce do zatopienia np. banan, mrożone jagody lub maliny
  • Wiórki kokosowe do posypania lub siekane orzechy włoskie.
  •  Łupinki pomarańczy jako naczynia na galaretkę
Żelatynę zamaczamy w zimnej wodzie według przepisu na opakowaniu. Z pomarańczy wyciskamy sok; potrzebne nam będzie pół litra. Sok podgrzewamy w garnku z żelatyną aż do jej rozpuszczenia, pozwalamy ostygnąć, dodajemy trzy łyżki płynnego miodu. Do łupinek pomarańczy wkładamy wybrane owoce i zalewamy tężejącą galaretką. Wystawiamy do lodówki. Przed podaniem dekorujemy wiórkami kokosowymi lub posiekanymi włoskimi orzechami.




Daktylowe Pralinki



Składniki na 8 pralinek:
  • 8 daktyli z pestką
  • 2 szklanki wody
  • 1-2 orzechy włoskie (lub inne, wedle gustu)
  • 2 łyżki wiórków kokosowych
  • 2 łyżki gorzkiego kakao 
Daktyle zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na kilka godzin do nasączenia- powinny spuchnąć i zmięknąć a skórka łatwo odchodzić. Odklejamy skórkę i wyciągamy pestkę. Do pozostałej po pestce kieszonki wkładamy kawałek orzecha i formujemy całość w małą kulkę. Jeżeli daktyl się rozlazł, to zwyczajnie oblepiamy nim orzecha jak plasteliną;) Kuleczkę obtaczamy w wiórkach lub kakao. 
Mamy zapewne ucieszy też myśl, że taka pralinka to tylko ok 25 kalorii, (podczas gdy pralinka z gorzkiej czekolady to aż 80) możemy więc się poczęstować...jeśli dzieci nam cokolwiek zostawią.

Babeczki dla dziudziusia



Składniki na 6 babeczek:
  • Foremki do babeczek (np. Silikonowe, nie papierowe)
  • 3-4 łyżki kaszki manny błyskawicznej
  • 1 szklanka wody
  • 2 dojrzałe banany
  • Mały jogurt naturalny
Gotujemy kaszkę w wodzie, powinna być bardzo gęsta. Gorącą kaszę układamy do foremek (około 2 małe łyżeczki na babeczkę) i wygładzamy- jest to spód babeczki. Czekamy aż kasza stężeje i wystygnie. W tym czasie rozgniatamy widelcem banany na masę. Układamy banany do wyłożonych kaszą foremek i dekorujemy wedle gustu i wieku dzidziusia, moje propozycje to: łyżka jogurtu naturalnego, szczypta cynamonu, plamka ulubionego dżemu lub kawałki owoców. 
Takie babeczki są bardzo proste i szybkie, ale robią przyjemne wrażenie i pozwalają włączyć najmłodsze pociechy w celebrację ważnych uroczystości.

czwartek, 14 listopada 2013

Kalendarz Adwentowy z przygodami

Pisząc notatkę o adwencie zawahałam się przez moment czy aby nie jest na to za wcześnie. Potem zobaczyłam wystawę z dekoracjami świątecznymi i pomyślałam, że właścicielom sklepu przydał by się kalendarz. Na przykład adwentowy...

Interaktywny kalendarz adwentowy.



W naszym domu w okresie adwentu stawiamy na stole cztery fioletowe świece,    które zapalamy kolejno w każdą niedzielę adwentu. Jest to tradycja wyniesiona z domu mojego małżonka. Pod takim kalendarzem adwentowym pojawia się codziennie paczuszka z wyzwaniem na każdy dzień adwentu i z materiałami, które umożliwią wykonanie misji. Przedstawię tutaj przykładową listę takich zadań zaczerpniętą z norweskiej książeczki "Verbums Julebok":




        Zadanie:                                                   Zawartość paczuszki:
1. Stwórz świecznik adwentowy     -   Świecznik, cztery fioletowe świece, 
                                                                           ozdoby np. szyszki, kamyczki itd.
2. Wywieś ozdoby adwentowe       -   Ozdoby adwentowe (gwiazdy, lampiony)
3. Wystaw pustą szopkę.                -  Postacie z szopki, odpowiadamy o nich.
4. Ozdób okna w pokoju dzieci      -   Papier, klej, nożyczki, taśma klejąca.
papierowymi gwiazdami 
5. Wywieś pokarm dla ptaków       - pokarm dla ptaków
6. Podarunek na mikołajki
7. Zrób ozdoby na choinkę               - materiały potrzebne do ich wykonania
8. Zrób/wypisz/wyślij kartki         - materiały lub kartki pocztowe i długopis
9. Idź w odwiedziny do kogoś            - numer telefonu wybranej osoby, dziecko 
                                                                         może samo zadzwonić z zapowiedzią.
10. Daj np.ubrania ubogim                  - coś do oddania 
11. Przeczytaj opowieść wigilijną      - kakao instant i książka
pijąc kakao
12. Przećwicz. śpiewanie kolęd         - teksty kolęd, małe instrumenty, płyta
13. Upiec pierniczki                                - foremki do ciastek
14. Ozdób pierniczki                              - kolorowy lukier
15. Zrób marcepanki                            - marcepan 
16. Wykonaj prezenty świąteczne    - materiały 
17. Zapakuj prezenty                             - papier ozdobny, taśma, nożyczki
18. Idź na targ świąteczny lub mszę - pieniądze
19. Idź na koncert kolęd w kościele - ogłoszenie o koncercie
20. Idź na przedstawienie w szkole - bilety
21. Wyciągnij lub kup choinkę                 - rysunek z choinką
22. Posprzątaj swój pokój                  - szmatka, wiaderko
23. Udekoruj dom na święta                - ozdoby
24. Udekoruj choinkę                             - ozdoby

Listę zmodyfikowałam, aby pasowała do naszego planu działania, oczywiście każdy rodzic musi zrobić to samo. Należy też dopasować zajęcia do wieku dziecka.  Wbrew pozorom nie wymaga to aż tyle pracy. Taki grafik będzie pomocny również dla nas samych:)
Ten kalendarz pomaga dziecku w podjęciu wyzwań i czuć dumę z ich wypełnienia. Pozwala dziecku nie tylko uczestniczyć wyzwaniach ale też kontrolować je w pewnym zakresie, dzięki czemu może uniknąć zagubienia w chaosie przedświątecznej krzątaniny. Jest to też wspaniały sposób aby spędzić trochę czasu razem, ciesząc się tym niezwykłym okresem.
Za wykonanie wyzwania można dziecku przyznawać naklejkę na koniec dnia, którą dziecko naklei na kalendarz domowy. Należy jednak pamiętać, że to nie jest system kar i nagród, więc wykonanie zadania nie powinno być warunkiem np. otrzymania prezentów na gwiazdkę! 

Mam nadzieję, że pomysł przypadnie Wam do gustu. 
Podzielcie się w komentarzach pomysłami na Wasze adwentowe wyzwania!

Kinga

czwartek, 7 listopada 2013

Wesoła rodzina O.

Oto moja rodzina. Napisałam to, co o sobie mówimy. A konkretniej to,co mówi o nas mój mąż, który każdemu nadał przydomki. Interpretacji piktograficznej dokonała F.
























Oczywiście, wszyscy współczują mojemu mężowi życia z samymi kobietami, albo okrutnie żartują sobie z niego. A jego kobiety robią wszystko, żeby czul się kochany.

Paulina

środa, 30 października 2013

Inspiracje na Wszystkich Świętych

Pierwszego listopada pospiesznie odwiedzając cmentarze i celebrując związane z tym obrzędy, zdarza się nam zapomnieć o prawdziwej wymowie tego dnia. Przywykliśmy myśleć o nim jak o "święcie zmarłych", myląc je z Zaduszkami i tym samym pozbawiając radosnego charakteru. A tak naprawdę pierwszy listopada należy się Wszystkim Świętym! Chcemy zatem zainspirować Was jak przeżyć ten dzień rodzinnie, radośnie i twórczo, inspirując się postaciami Waszych świętych patronów.

Święty - kukiełka.  

Święta Jadwiga- Król Polski
Materiały:
  • papierowe torebki np. śniadaniowe
  • klej w sztyfcie i klej typu wikol
  • papier kolorowy w tym cielisty na twarz; można użyć sztywniejszego papieru z bloku technicznego z kolorowymi kartkami
  • nożyczki
  • ołówek
  • mazaki/markery
  • obrazki z naszymi świętymi patronami "na wzór"
Dodatkowo można wykorzystać:
  • samoprzylepne oczy do zabawek
  •  skrawki materiału (na ubrania, akcesoria, ozdoby)
  • wełnę (włosy, sznury wokół ubrań)
  • pompony (włosy, ubranie, broda)
  • serwetki papierowe (ozdoby, kołnierze, aureola)
  • wyciory do fajek (laska, różaniec, włosy, okulary)
  • koraliki (różance, dekoracje)
  • zszywacz (książki)
  • bibuła  (kwiaty, ubrania, welony)
  • brokat lub klej z brokatem
  • pióra (skrzydła, pióro do pisania)
  • wykałaczki (zwój, krzyż)
  • folia (miecz, tarcza, zbroja, aureola, skrzydła)
Wykonanie


Wzorując się na wizerunku świętego, wycinamy potrzebne elementy: głowę, ręce, szatę i potrzebne akcesoria. Przyklejamy głowę do dolnego brzegu papierowej torby, tak aby wystawała u góry. Podbródka nie przyklejamy do ciała, będzie to ważne w chwili wykorzystania zabawki jako kukiełki. Rysujemy elementy twarzy, przyklejamy/rysujemy oczy. Doklejamy strój i akcesoria charakterystyczne dla danego świętego. Możemy stworzyć pacynki-patronów wszystkich członków rodziny, lub stworzyć komplet marionetek potrzebny do odegrania żywota świętego.


Pomysł został  zaczerpnięty ze strony: http://catholicicing.com/saint-craft-for-catholic-kids-printable-templates-for-paper-bag-puppets/  jest na niej również dostępny e book z szablonami pomocnymi przy wykonaniu kukiełek.

Warto wypracować rodzinny rytuał na dzień Wszystkich Świętych, który sprawi, że dzieci będą niecierpliwie wyczekiwać tego święta. Można wizerunki "naszych" świętych ustawić w ramkach w jakimś ważnym miejscu domu i oświetlić lampionami, zainicjować przebieranki, inscenizacje, kolorowanki. Nie zapomnijcie także odtańczyć z dziećmi starego hitu Arki Noego "Święty uśmiechnięty", gwarantuję, że będą zachwycone.



A czy macie jakieś "domowe sposoby" na uczczenie Waszych patronów w tym dniu? Jeśli tak, to prosimy o podzielenie się nimi w komentarzach.

Paulina

czwartek, 24 października 2013

Znicz na Wszystkich Świętych z przetopionych świec

A gdyby tak w tym roku na Wszystkich Świętych nie kupować zniczy?  Można przecież zrobić je samodzielnie i mieć z tego nie lada satysfakcję! Nie dość, że oszczędzimy pieniądze, to jeszcze damy drugą szansę potencjalnym śmieciom. Jest jeszcze trochę czasu, więc do dzieła!

Co będzie potrzebne?
  • świeczki podgrzewacze
  • stare, stopione świece w kolorze czerwonym
  • naczynia w których umieścimy znicze: szkło pozostałe po zeszłorocznych zniczach lub starych świecach, słoiczki o oryginalnym kształcie, ceramiczne naczynia, itp.
  • dwa garnki: jeden większy, w którym będzie gotować się woda; drugi do topienia parafiny, rozmiarem dopasowany tak, aby można go było uszami oprzeć na większym; uwaga, powinien być on stary, nie używany już do gotowania 
Podgrzewacze rozbieramy na części. Wyciągamy świeczkę, ostrożnie kruszymy ją, aby wyciągnąć knot, nie niszcząc go. Z otoczki podgrzewacza formujemy serduszko:





W dużym garnku zagotowujemy wodę. Parafinę z czerwonych świec łamiemy na kawałki o podobnej wielkości i wkładamy do mniejszego garnka, który stawiamy na garnku z gotującą się woda. Jest to topienie parafiny w kąpieli wodnej.



Gdy parafina stanie się płynna,  moczymy w niej metalowe końcówki knotów i mocujemy je w foremkach, następnie powoli napełniamy nią foremki i zostawiamy do wyschnięcia co najmniej dwie godziny.



Gdy serduszka już stężeją, wyciągamy je z foremek i umieszczamy w docelowych pojemnikach: słoikach itd.

Procedurę "kąpieli wodnej" powtarzamy, topiąc parafinę z podgrzewaczy. Kiedy jest już płynna, zalewamy nią przestrzeń wokół serduszek.



Gotowe.


I jeszcze kilka wskazówek:
  • odradzam mieszanie rożnych świec czy podgrzewaczy, może to powodować nierównomierne zastyganie parafiny
  • lepiej nie topić parafiny w garnku bezpośrednio na palniku: mocny płomień może spowodować jej zbyt szybkie parowanie
  • roztopioną parafinę lejemy powoli aby uniknąć zastygania pęcherzyków powietrza 
  • nie należy się przejmować jeśli foremki serduszek nie wyjdą nam idealnie: można to będzie naprawić przycinając serduszka po wyjęciu z formy 
  • można również zostawić kilka serduszek, które dzieci zaniosą na cmentarz jako miniaturowe znicze - lepiej zachować wtedy aluminiową otoczkę, żeby świeczka topiąc się nie pobrudziła nagrobka.
Radosnego świętowania Uroczystości Wszystkich Świętych i  pięknych Zaduszek!




Z noworodkiem na ramieniu,
Paulina

czwartek, 17 października 2013

Spacer z przygodami

Mój synek zabiera mnie na wspaniałe jesienne wyprawy. Na nowo odnajduję czar deszczowej pogody, pięknych liści i kasztanów oraz (a co tam, raz się żyje) tarzania się po mokrej trawie.
Chciałam się mu jakoś odwdzięczyć i coś dodać od siebie do tych małych podróży.
Są to nieśmiertelne klasyki rodzicielstwa, ale postanowiłam i tak napisać o tym jak urozmaicamy sobie dżdżyste spacery.

1. Karmienie ptaszków



Przygotowałam pyszne przysmaki dla zimujących w kraju ptaszków i wywiesiliśmy je razem w parku i lesie. Tych w parku chodzimy doglądać. Myślę, że starsze dziecko może wziąć czynny udział w przygotowaniach, bo przepis jest bardzo prosty:

- 1 kubek ziarenek dla ptaków (my kupiliśmy gotową mieszankę, bo zamierzamy karmić całą zimę. Można też zrobić ją samemu z dostępnych w domu kasz i ziaren)
- 1/4 kubka wody
- 3 łyżki żelatyny
- foremki do ciastek
- sznurek

Żelatynę mieszamy z wodą i zagotowujemy. Dodajemy ziarenka dla ptaszków, łączymy. Napełniamy  foremki do połowy, wkładamy złożony na pół sznurek, zasypujemy masą do brzegów foremki. Czekamy przez noc aż żelatyna stężeje, po czym wyciągamy gotowe przysmaki z foremek.

2. Polowanie na skarby



Zrobiłam (na szybko, co widać na zdjęciu) karty przedstawiające skarby parku i lasu: jarzębinę, kasztany, żołędzie, szyszki, liście itd. Kiedy idziemy na spacer urządzamy wielkie poszukiwania skarbów widocznych na obrazku. W domu dopasowujemy nasze znaleziska do obrazków i ćwiczymy tym samym słowa, gdyż mój syn uczy się dzielnie mówić. Widzę już duży potencjał tej gry na przyszłość, ale może kiedyś stworzę karty do pobrania i wypracuję różne warianty. Na razie zabawa zaspokaja nasze potrzeby.

3. Stworki z kasztanów




Pamiętam z dzieciństwa podziw jaki wzbudzał we mnie tata wykonujący z kasztanów i żołędzi niezwykłe stwory, ludziki i konie, którymi bawiłam się godzinami. Koleżanka przesłała mi ostatnio zdjęcia pięknych, kasztanowych zwierzątek zrobionych dla jej córeczki (dziękuję za zgodę na ich publikację, Kasiu).
Warto jednak wziąć zapałki na spacer i budować z kasztanów już w parku! Możemy poprosić dziecko żeby znalazło np. płaski kształt na uszy lub okrągły na głowę. Zapewniam Was, że będziecie zaskoczeni kreatywnością Waszych dzieci! Ja śmiałam się do łez z poczynań mego małego konstruktora.

Podzielcie się, proszę, w komentarzach Waszymi pomysłami na udany spacer. Chętnie wypróbujemy coś nowego.

Pozdrawiam,
Kinga

czwartek, 10 października 2013

Malujemy jesień "mokrym-na-mokrym"




Technikę malowania mokrym-na-mokrym poznałam dzięki bliźniakom mojej koleżanki, które uczęszczają do szkoły Waldorfskiej. W edukacji metodą Steinera ta technika wykorzystywana jest na różne sposoby od przedszkola do końca szkoły. Dzieciaki wytłumaczyły mi, że Pani malując opowiada im bajki- na przykład o pędzelku, który idzie się bawić z żółtym, ciepłym słoneczkiem a potem bawi się z nimi też czerwony!

Spodobał mi się pomysł wprowadzenia narracji w czasie malowania. Spodobało mi się także to, że nie koniecznie trzeba malować "coś" bo przyjemność płynie z obserwowania koloru rozprzestrzeniającego się po papierze.

Mój synek ma 16 miesięcy i nie potrafi jeszcze rysować "czegoś", za to z zapałem pokrywa kolejne kartki papieru (i kanty stolika) fantastycznymi gryzmołami. Postanowiłam spróbować z nim malowania mokrym-na-mokrym i muszę przyznać, że był zachwycony od pierwszego pociągnięcia pędzlem. Mokra farba wsiąka w mokry papier rozgałęziając się we wszystkie strony, jest więc na co popatrzeć i z zachwytem zaskrzeczeć "grrrhaaa".

Kiedy skończyliśmy malowanie oglądaliśmy jesienne liście przeniesione ze spaceru. Po wyschnięciu obrazka odrysowałam na nim jeden z liści i teraz ta nasza kolaboracja dekoruje dumnie ścianę obok kilku innych dzieł ekspresjonistycznych.



Co będzie potrzebne:


-kartka papieru do malowania akwarelkami
-miska lub zlew z wodą
-farby plakatowe: czerwona i żółta (rozcieczamy nieco farby w odrobinie wody aby wyszła mocno napigmentowana ciecz)
-pędzelek (miał być jeden, kąpiący się w słoiczku z wodą i wycierający w serwetkę, ale T. zrobił się niecierpliwy, więc wsadziłam po jednym do każdej farby)
-wilgotna gąbka do otarcia papieru z nadmiaru wody
-podkładka pod papier (np.plastikowa deska do krojenia)

Wykonanie:
1. Zanurzamy papier w misce z wodą i dociskamy kilka sekund aby dobrze nasiąknął wodą.


2. Przecieramy powierzchnię wilgotną gąbką. Papier powinien być pokryty błyszczącą warstewką wody. Jeżeli farba nie rozłazi się po papierze, to zanurzcie ją ponownie.


3.Malujemy!

Mamaaaa jeszcze!



czwartek, 3 października 2013

10 prac domowych malucha

Każdy rodzic, prędzej czy później, od swojego dziecka usłyszy: "ja siam", "siama, siamaaaaa!!!"
Jeszcze niedawno, głucha na ten desperacki krzyk moich dzieci, odganiając je od wszelkich prac domowych, spędzałam każdą wolną chwilę na kolanach. Bynajmniej nie modląc się o ich "sporządnienie" i zaprzestanie bałaganienia, ale myjąc, szorując, zbierając, wycierając, zmiatając, układając i szlochając.  Dopóki, pod ciężarem ciążowego brzucha, który uniemożliwiał mi nieustanne schylanie, nie pozwoliłam sobie pomóc, myślałam: "Przecież one nie potrafią, sprzątać, nabałaganią jeszcze bardziej, a potem uciekną i podwójna praca spadnie na mnie". Co równocześnie jest prawdziwe i nie...
Bo często u nas jest  tak, że prace domowe z dziećmi zajmują dwa razy więcej czasu niż bez ich udziału, a bałagan, mimo wysiłków się powiększa. Jednak moje maluchy uświadomiły mi, że z czasem się to zmienia i po prostu potrzebują czasu, żeby zrozumieć, że mycie podłogi nie polega na wylewaniu na nią całego wiadra wody, a mopa trzeba wykręcić zanim zacznie się mycie. Mimo tych niedogodności, pozwalam im asystować przy trudniejszych czynnościach, bo wtedy z ochotą garną się do tych łatwiejszych i muszę przyznać, że naprawdę świetnie dają sobie z nimi radę.
Na podstawie mojego rodzinnego doświadczenia sporządziłam listę 10 prac domowych, w których powinien pomagać trzylatek, a może nawet i młodsze dziecko:
  1. Nakrywanie stołu do posiłku: moje córki uwielbiają przygotowywać śniadanie; przynoszą na stół wszystkie potrzebne rzeczy np. masło, chleb i odnoszą na miejsce po skończonym posiłku. W ten sposób tworzą atmosferę tego momentu, a na stole znajduje się to, na co maja ochotę. Uwaga, nie powierzamy im rzeczy niebezpiecznych: sztućców i łatwo tłukących się naczyń.
  2. Prace kulinarne: wyciskanie soku z owoców np. pomarańczy, podawanie składników do ciasta i obiadu (bez dostępu do gorących rzeczy). F & A zawsze przynoszą krzesła, żeby być w gotowości, kiedy trzeba pomóc. 
  3. Wycieranie blatu w kuchni po ukończeniu pracy i stołu po posiłku; zajęcie mniej lubiane przez moje dzieci, bo zazwyczaj są już zmęczone tym, co dotychczas zrobiły. 
  4. Sortowanie brudnych ubrań według kolorów i wrzucanie  do pralki; lepiej oczywiście ograniczyć się do ubrań dzieci i nie kazać im dotykać brudnych skarpet taty.
  5. Podawanie rzeczy do rozwieszenia na suszarce.
  6. Sortowanie suchej bielizny według właściciela, dobieranie skarpetek w pary.
  7. Pranie ręczne maskotek w łagodnym detergencie np. płatkach mydlanych- dla moich dzieci kilkugodzinna rozłąka z ukochanymi pluszakami związana z praniem w pralce i suszeniem była zawsze trauma, ta czynność pomaga im zrozumieć przyczynę tej izolacji i daje poczucie dumy, kiedy odzyskują je czyste.
  8. Wycieranie mokrych plam, rozlanych cieczy np. wody, jogurtów papierowym ręcznikiem
  9. Zbieranie rozsypanych rzeczy, np makaronu, upuszczonych na podłogę śmieci, zwłaszcza jeśli ma się z tym jakiś związek, albo trzeba dostać się w trudno dostępne miejsce, do którego ani mama, ani tata się nie dostaną. 
  10. Wycieranie kurzu - o ile dziecko nie ma uczulenia; odkurzanie, zamiatanie.
A lista ta może być długa, nieskończona. 

Nie napisałam o strefie dziecinnego pokoju, który, chociaż z założenia powinien być na głowie właścicieli, w praktyce może przerastać możliwości organizacyjne małych dzieci.
Nie chodzi oczywiście w tym wszystkim o posprzątanie domu "przy użyciu dziecka". Raczej o wyrobienie w nim odruchu "to naturalne, że sprzątamy" i poczucia odpowiedzialności za porządek oraz dumy z wykonywania "dorosłych" zadań.  Sprzątanie to nie kara, gdy się coś rozlało, czy rozrzuciło, to normalna sprawa; rodzicom też zdarza się niechcący narobić bałaganu i nikt na nich za to nie krzyczy ani nie karze sprzątaniem, robią to sami, żeby w domu było przyjemnie i ładnie.
No i najważniejsza dla maluchów korzyść z prac domowych: kiedy pomożemy mamie, będzie miała dobry humor i więcej czasu na zabawę.

Paulina

P.S. A oto hymn moich małych sprzątaczek. Nie znają dokładnie słów, ale podkładają: "hop-hop-hop-hop-hop" pod melodię, wyciskając przy tym pianę z gąbki na podłogę.